zdradziłam męża po alkoholu

Okłamywałam Męża, jego rodziców, swoich rodziców i obie siostry. Strona męża nie może tego przetrawić. Siostra męża nie chce mnie znać. Nie ma mi nic do powiedzenia. Powiedziała, że nie da się po raz kolejny urobić. A bratu swojemu powiedziała, że jeżeli przyjmie mnie do swojego życia to szkoda tylko naszych wspólnych dzieci. To zapracowany czlowiek, czesto wyjezdza za granice na dosyc dlugo. 2 miesiące temu wyjechał do Włoch na 3 tygodnie. Bylam wtedy z kolezankami w pewnym klubie, troche alkoholu duzo tanca i Ferit wsiada po alkoholu za kierownicę i w drodze powrotnej do mieszkania Pelin zostaje zatrzymany przez policję. Jego samochód zostaje odholowany na policyjny parking. Gulgun, nie mogąc dodzwonić się do syna, dzwoni do Seyran. Dziewczyna bez trudu orientuje się, z kim jej mąż obecnie przebywa, i kryje go przed jego mamą. Uzależnienie od alkoholu Uzależnienia Psychologia. Lek. Małgorzata Horbaczewska. 82 poziom zaufania. Witam. Przede wszystkim należy uzupełnić wyplukane przez alkohol elektrolity. Polecam świeże soki z pomidorów lub pomarańczy oraz gotowe zestawy soli mineralnych. Mgr Justyna Piątkowska Psycholog , Gdynia. 84 poziom zaufania. Mój mąż pod wpływem alkoholu wyzywa mnie,a po wytrzezwieniu Przez Gość blizniaczka23wa, Wrzesień 10, 2011 w Dyskusja ogólna. Polecane posty. Gość blizniaczka23wa Eine Frau Nach Einem Treffen Fragen. Mąż nadużywa alkoholu od lat. Leczył się i miał 6 letnią przerwę. Od kilku lat przestał chodzić na mitingi i wrócił do picia. Wydaje mu się, że jest lepszy od innych. Zna doskonale mechanizmy sprzyjające piciu, jest po terapii w Stalowej Woli, ale jak utrzymuje ,, jestem mężczyzną , a każdy facet pije". Choruje na nerki i stawy, ale utrzymuje, ze piwo mu pomaga. Ma kilka lub kilkanaście dni przerwy, pracuje (ma własny zakład) i nagle 1 piwo mu nie wystarcza, pije kilka, przez dłuższy czas (całe godziny) obwinia mnie o wszystko (nie chcę z nim chodzić pić, bo wiem czym to się skończy). Jest agresywny w słowach, znieważa moich nieżyjących rodziców. Wścieka się, że córka 16 letnia nie chce go wtedy słuchać. Ciągle obiecuje, że to ostatni raz i nie dotrzymuje słowa. Wychodzi nawet w nocy i chodzi a właściwie jeździ taxi od baru do baru. Głośno śpiewa, potrafi rozmawiać godzinami, funduje innym, zawsze wraca bez pieniędzy i potem spłaca długi. Do pracy idzie pijany i pije w niej piwo albo nie idzie. To trwa 2 lub trzy doby bez przerwy. Gdy trzeźwiej najpierw jest agresywny, wydziera się, pije nadal piwa, a potem łagodnieje i obiecuje, że już nigdy więcej. Wytrzymuje tydzień lub dwa, dawniej więcej. Boję się takiego życia. Mąż nie daje sobie pomóc, a ja jestem kłębkiem nerwów i nie wiem co z dziećmi. Proszę o poradę, co mogę zrobić aby było lepiej i jak nakłonić go do leczenia? Gdyby były jakieś tajemnicze i skuteczne metody radzenia sobie z takimi kłopotami z cała pewnością chętnie być ci o nich napisała. Ale tu żadnych magicznych formuł nie ma. Albo alkoholik się leczy a potem przestaje pić dając światu odetchnąć albo wraca do picia a wtedy sytuacja sprzed terapii wraca do stanu poprzedniego albo się jeszcze pogarsza. Smutna i brutalna prawda... To co opisałaś to klasyczny nawrót nałogu i nie łudź się, że mąż nabędzie jakąkolwiek formę kontroli nad tym co robi i ile pije. Wygląda na to, ze nie widzi motywacji, która przy trzeźwości by go przytrzymała. I to nie jest twoja wina. Często alkoholicy mają najlepsze i najbardziej wyrozumiałe żony na świecie a i tak picie jest dla nich najważniejsze. Na tym właśnie ta choroba polega. Myślę, że to ty powinnaś pójść do miejsca gdzie mąż się leczył i tam postarać się poszukać pomocy. Oni wiedzą najlepiej jak rozmawiać z uzależnionymi, jak wspierać leczenie lub co zrobić aby ratować normalność swojego życia i przyszłość dzieci. Znają nałóg od podszewki i powiedzą co powinnaś dalej robić i jak ułożyć życie z mężem lub ... bez niego - jeśli alkohol okaże się dla niego ważniejszy. Tam także znajdziesz wsparcie i metody działania. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak Zdradziłam męża i co Terra Rozpoczęte przez ~ Zagubiona , 16 maj 2022 ~ Zagubiona Napisane 26 maja 2022 - 17:19 Czy raczej nie zawsze mu odmawiałam hoc zawsze widziałam. Niedosyt więc można powiedzieć że nie dość. Że całe małżeństwo byłam egoistką to jeszcze na dodatek. Zrobiłam coś co było niedopuszczalne w zwykłym związku q co dopiero u faceta co jest wrażliwszy zewzgledu na traume najpierw jedna kobieta go zdradziła 2krotnie teraz historia zaczyna zataczać kręg któremu stara się odciąć drogę wieńce hm hore nie zekla bym rozpaczliwe Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Określony ~Określony Napisane 26 maja 2022 - 17:56 To ty odpowiadasz za traumę obecnego partnera i za ewentualne samobójstwo, choroby psychiczne, nerwice, depresja po zdradzie. Łatwiej by było wziąć rozwód i powiedzieć że go nie kochasz. A tak to biedny chłop ma ewentualnie traumę ciężką na całe życie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 26 maja 2022 - 21:12 Rozwód hmm nie z kilku powodów o pierwsze go kocham po 2 boje się go zostawić bo boje się o niego że zrobi sobie coś złego po 3 odbudowanie zaufania już nawet nie do mnie ale do kobiet będzie ciężka a nie znam związku człowieka co idzie lekka stopa przez życie mam. Parowa sytuację tak sądzę. Ale. Nie do rozwikłania czysto hipotetycznie o ile uda mi się odbudować jego zaufanie do poziomu z przed hańby myślę że nasz związek będzie mocniejszy niż niejednego małżeństwa paradoksalnie zdobyłam się na odwagę żeby mu to wyznać ale muszę znaleźć odwagę żeby sprostać jego oczekiwania a jeśli się mylę to mnie poprawi. Kto ?? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 27 maja 2022 - 19:45 Rozwód hmm nie z kilku powodów o pierwsze go kocham... ????????????????? Zrozum po tym co zrobiłaś człowiekowi co przeżył już swoje nigdy już nie odzyskasz 100% zaufania, zawsze ,,coś" będzie mu dzwoniło bo to jest największe świnstwo w małżeństwie (to nie podarta koszula, rozbite talerze itp). Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 28 maja 2022 - 13:31 ~normalnyjestem napisał:Rozwód hmm nie z kilku powodów o pierwsze go kocham... ????????????????? Zrozum po tym co zrobiłaś człowiekowi co przeżył już swoje nigdy już nie odzyskasz 100% zaufania, zawsze ,,coś" będzie mu dzwoniło bo to jest największe świnstwo w małżeństwie (to nie podarta koszula, rozbite talerze itp). to prawda lecz jeśli sam wyciągnął rękę w takiej sytuacji to może warto sprubować. W małżeństwie jest ważna wierność i tu poległam uczciwość i tu wiem że nie dałam plamy i uczciwość to też było ok poza tym jako katolik wiem że czeba bliźniemu wynagrodzić krzywdy wiem że odbudowa pełnego zaufania będzie nie osiągalna lub graniczna z cudem i za powszednia traume nie odpowiadam można powiedzieć natomiast że posypałam ranę solą przez co boli wiem że źle zrobiłam nom ale może warto sobie dać szansę hoc warunki samega ciężkie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 28 maja 2022 - 20:06 Zgadza się masz duzy plus za przyznanie się i wyznanie żalu. Długa i ciężka droga przed tobą i mężem. Trzymam kciuki. Ostatnio rozmawiałem z osobą która straciła niedawno bardzo bliską osobę jak ja pare lat temu i wiesz co mi powiedziała ? że teraz zrozumiała jakiego bólu i emocji doświadczałem i dlaczego nieraz dziwnie się zachowywałem odizolowując się od otoczenia. Tak samo dopiero osoba zdradzona zrozumie z czym musi sobie radzić inny bo słowami i zachowaniem po prostu tego nie da się opisać i stąd moje zapytanie jak Ty byś się czuła w położeniu jego. Na koniec zasugeruje tobie abyś nie próbowała stać się męczennicą dla niego. Powodzenie i cierpliwości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 28 maja 2022 - 23:17 ~normalnyjestem napisał:Zgadza się masz duzy plus za przyznanie się i wyznanie żalu. Długa i ciężka droga przed tobą i mężem. Trzymam kciuki. Ostatnio rozmawiałem z osobą która straciła niedawno bardzo bliską osobę jak ja pare lat temu i wiesz co mi powiedziała ? że teraz zrozumiała jakiego bólu i emocji doświadczałem i dlaczego nieraz dziwnie się zachowywałem odizolowując się od otoczenia. Tak samo dopiero osoba zdradzona zrozumie z czym musi sobie radzić inny bo słowami i zachowaniem po prostu tego nie da się opisać i stąd moje zapytanie jak Ty byś się czuła w położeniu jego. Na koniec zasugeruje tobie abyś nie próbowała stać się męczennicą dla niego. Powodzenie i cierpliwości. czyli co przystać na jego warunki czy nie tak będzie łatwiej Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 28 maja 2022 - 23:18 Mi podjąć decyzję żeby ludzie się opowiedzieli hoc ostateczna decyzja to i tak będzie należała do mnie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Facet46 ~Facet46 Napisane 28 maja 2022 - 23:38 Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 29 maja 2022 - 12:35 ~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... mam wrażenie że słowo honor oraz słowo jako obiecane. Nie ma dla ciebie nie tyle co wartości co świetności tak jak dla mnie i mojego męża zdrada zecz zła z 2powodów. Raz że pohańbienie 2osoby a dwa naruszenie słowa świetność tego akurat nauczył mnie mąż i szczerze nie tylko mu wierze ale też sama taka jestem w co do szacunku to go mam nie wiem jakim cudem mi się film urwał po tym alko. Wiem że już raczej będę abstynentką żeby mieć większą kontrolę nad sobą i światem co mnie otacza Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 02:13 ~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Choć może i masz coś racji w tym co mówisz Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kpr. Wiaderny ~Kpr. Wiaderny Napisane 31 maja 2022 - 06:24 ~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Niby wszystko się zgadza ale.... Zdrada też jest chora i upadlająca, może forma kary to tylko jakiś chory test:) może faktycznie ma zamiar zerznac ją na wszystkie sposoby zanim ktoś inny to zrobi :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 31 maja 2022 - 09:12 Co to są emocje ten wie co doświadczył. Może rzeczywiście za karę chce Cię zer... tak byś przez tydzień nie mogła usiedzieć na 4literach ( czy tego nie pragną kobiety od kochanka by je potraktował jak ...) a może coś innego. On sam do konca nie wie co zrobi a może chce się przekonać na ile jest gotowa by ratować małżeństwo ? Co do oburzenia kobiet że seks będzie ostry to zadam pytanie: pijąc alkohol i tracąc kontrolę nad sobą nie bierzecie pod uwagę że bolec was ,,zerżnie" we wszystkie dziurki brutalnie , że nie dołączy drugi i się nie zabawią na maksa. W koncu idziecie na całość i nie będziecie protestować że się wstydzicie, że będzie bolało, że .... . Hipokryzja ? czy zobaczenie jakim się jest naprawdę. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 12:08 Ki że~normalnyjestem napisał:Co to są emocje ten wie co doświadczył. Może rzeczywiście za karę chce Cię zer... tak byś przez tydzień nie mogła usiedzieć na 4literach ( czy tego nie pragną kobiety od kochanka by je potraktował jak ...) a może coś innego. On sam do konca nie wie co zrobi a może chce się przekonać na ile jest gotowa by ratować małżeństwo ? Co do oburzenia kobiet że seks będzie ostry to zadam pytanie: pijąc alkohol i tracąc kontrolę nad sobą nie bierzecie pod uwagę że bolec was ,,zerżnie" we wszystkie dziurki brutalnie , że nie dołączy drugi i się nie zabawią na maksa. W koncu idziecie na całość i nie będziecie protestować że się wstydzicie, że będzie bolało, że .... . Hipokryzja ? czy zobaczenie jakim się jest naprawdę. znam ludzi co po zaduzej ilości alko są agresywni i nie pamiętają nic drugiego dnia lub w drugą stronę takich maślaków co beczą i się Tula a na trzeźwo są samcami alfa inni zaś śpią jak kłody innymi słowy alkohol działa ruznie na każdego co nie oznacza że słowa czyn pijanego są myślami cz trzeźwego bo pijany człowiek jest podatniejszy na sugestie atmosferę oraz otoczenie poza tym wiem jakim czeba by być potworem. Żeby dać swoją ukochaną a nawet znajoma za kasę przysługę lub bez powodu komuś innemu inny przykład stanieją osoby co używają kijanek co wysysają krew w celu oczyszczenia organizmu. Przecież to jest niebezpieczne a ludzie się na to godzą bo mają zaufanie do drugiego . I to jest piękne w moim przypadku czeba o odbudować i tak jak napisał wiaderny to jest zależne już tylko ode mnie . Jednakże hentnie też poczytam innych pozdrawiam Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kpr. Wiaderny ~Kpr. Wiaderny Napisane 31 maja 2022 - 12:22 Na puszczanie się po alko jest bardzo proste lekarstwo, nie pić jeśli męża/zony nie ma obok:) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 12:52 ~Kpr. napisał:Na puszczanie się po alko jest bardzo proste lekarstwo, nie pić jeśli męża/zony nie ma obok:) mądry polak /półka po szkodzie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 12:54 Mądry polak /polka po szkodzie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kpr. Wiaderny ~Kpr. Wiaderny Napisane 31 maja 2022 - 14:08 ~ napisał:Mądry polak /polka po szkodzie Samo życie, nauczka na przyszłość. Trzeba staraniej dobierać towarzystwo do alko :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 14:28 ~Kpr. napisał:~ napisał:Mądry polak /polka po szkodzie Samo życie, nauczka na przyszłość. Trzeba staraniej dobierać towarzystwo do alko :) Myślę że będę piła już tylko sama ewentualnie tylko z mężem i to tylko w domu jak będziemy sami bo nie mogę sobie pozwolić na "powtórkę z rozrywki " Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 14:34 ~Kpr. napisał:~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Niby wszystko się zgadza ale.... Zdrada też jest chora i upadlająca, może forma kary to tylko jakiś chory test:) może faktycznie ma zamiar zerznac ją na wszystkie sposoby zanim ktoś inny to zrobi :) nigdy bym nikomu na to pozwoliła wyjątek jest. Teraz ze względu na zaistniałą sytuację a i tak się trochę wacham Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry fot. Adobe Stock, Proxima Studio Mam 62 lata, dwoje dzieci i trójkę wnucząt. Wczoraj średnia wnuczka skończyła 10 lat, rodzice urządzili jej przyjęcie urodzinowe w ogródku jordanowskim. Siedziałam na ławce i patrzyłam na swoje wnuki, córkę i syna z rodzinami. I na Wieśka, mojego byłego męża, którego zawsze uważałam za mięczaka bez krzty męskiej energii. Siedział przy stole z rodziną i śmiał się. Obok niego jego druga żona, wypłosz jakich mało. Oczkami jak guziczki gapiła się w mężusia, spijając z jego ust każde słowo… Umierałam z zazdrości. Ławkę, na której siedziałam, od ich stołów oddzielało jakieś dwadzieścia metrów trawnika i wysokie krzewy. Moja córka, Diana, nie życzy sobie, żebym podchodziła do jej dzieci. Robert, mój syn, zgadza się z siostrą. Nie wiem, jak przekonać moje dzieci, że się zmieniłam. Że zrozumiałam, jaką krzywdę wyrządziłam nie tylko im – ale i sobie. I że teraz mogę im pomóc. Problem w tym, że nawet gdybym 30 lat wcześniej znała swoją przyszłość – starość w samotności i tęsknocie – pewnie niczego w swoim zachowaniu bym nie zmieniła. Bo cokolwiek oni by mówili, jakimikolwiek inwektywami by mnie obrzucali, prawdy nie da się zmienić. Urodziłam się taka, i tyle. Po prostu byłam posłuszna własnej biologii. Mam wrażenie, że już nosząc pieluchy, byłam zainteresowana płcią przeciwną. Cnotę straciłam w wieku 13 lat na koloniach nad morzem z szesnastoletnim tubylcem. Myślę, że miałam więcej szczęścia niż rozumu, bo przez następne 17 lat nie zaszłam w ciążę. W swojej mieścinie byłam znana jako cichodajka, więc kiedy wyjechałam na studia… nigdy więcej do N. nie wróciłam. Nie ze wstydu – wiedziałam, że jestem po prostu kobietą namiętną. Tyle że ludzie tego nie rozumieli, a ja nie miałam ochoty być wytykana palcami. Później ktoś nazwał mnie seksoholiczką, ale seksuolog, do którego poszłam z pytaniem, czy to prawda, stwierdził, że mam ogromne potrzeby, ale to nie seksoholizm. – Nie szuka pani ciągle nowych partnerów, dlatego że nowości panią podniecają. Myślę, że gdy znajdzie pani odpowiedniego mężczyznę, on pani wystarczy – powiedział i miał rację; problem w tym, że nie był to mój mąż. Nie powinnam była wychodzić za Wieśka Tylko że przy nim moje „szczęście” się skończyło, i choć się zabezpieczał, zaszłam w ciążę. Miałam już 30 lat i właściwie chciałam się ustatkować, założyć rodzinę. Wieśka poznałam w restauracji z dancingiem, gdzie poszłam z przyjaciółmi w pewien sobotni wieczór. Był miły, dość przystojny, świetnie tańczył, a ja znów miałam chcicę. W takim stanie poszłabym do łóżka i z Quasimodo. Jemu się spodobało i zaczął mnie nachodzić, żebym się z nim spotykała. Nie bardzo miałam ochotę, ale kiedy wyszło, że jestem w ciąży, uznałam, że los tak chciał. A Wiesiek był dobrze zarabiającym inżynierem… Szczerze mówiąc, nigdy naprawdę fizycznie męża nie pragnęłam, a w dodatku w te klocki należał do przeciętnych. Nie miał w sobie za grosz ognia ani namiętności. Ale był pod ręką, gdy czułam pragnienie. Był ojcem moich dzieci i nawet go lubiłam, choć, jak już wspomniałam, uważałam za ciapę i ciepłe kluchy. Więc pewnie jakoś bym dotrwała do grobu u jego boku – od czasu do czasu poprawiając sobie humor niemającym znaczenia namiętnym skokiem w bok, który rozładowywał gromadzące się napięcie w moim ciele – gdybym siedem lat po ślubie nie poznała Ryszarda. Mieszkał w tym samym bloku, dwie klatki dalej. Spotkałam go pewnego popołudnia. Ja spacerowałam ze swoimi dziećmi, on ze swoimi. Niewiele wyższy ode mnie, bardziej podobny do Maleńczuka niż Marka Grechuty. Ale gdy spojrzałam na niego, to jakby prąd przeszył całe moje ciało. Stanęłam w ogniu. W moich oczach Ryszard był chodzącym seksem. Ruchy jego ciała, uśmiech, twarz, dłonie… Feromony. Byłam gotowa. W jego spojrzeniu, którym obrzucił moje ciało, był ten sam żar. Dwa dni później zostaliśmy kochankami. To było nieuniknione. I pierwsze wrażenie nie kłamało – byliśmy seksualnie dla siebie stworzeni. Zwariowałam. Nagle wszystko inne straciło znaczenie – praca, dom, dzieci. Miłość męża. Opinia ludzi. Najważniejsze były nasze spotkania i seks. Namiętność, ogień, ekscytacja, która przepływała jak prąd w moich żyłach, rozlewając się po tkankach całego ciała. Byliśmy nienasyceni. Ciągle siebie spragnieni. Naturalnie, że ukrywaliśmy się – w końcu oboje mieliśmy rodziny. Listy od kochanka leżały pod moimi stanikami Kiedy nie mogliśmy się widzieć, pisał do mnie płomienne listy. Zbierałam je wszystkie i czytałam po wiele razy – Ryszard był poetą, artystą słowa. Potrafił jednym wierszem rozpalić mnie do czerwoności, tak że dzwoniłam do jego domu, mając nadzieję, że on odbierze, a nie jego żona, aby powiedzieć mu, że czekam na niego, już, teraz… Gdy przypomnę sobie te cztery lata, widzę ogrom szaleństw. Potrafiłam wziąć chorobowe, że niby mam bóle i będę leżeć w łóżku, i gdy mąż szedł odbierać córkę ze szkoły, do mojego domu przychodził Ryszard. Zamykałam maleńkiego Roberta w pokoju z telewizorem i oddawałam się rozkoszy. Ryszard wymykał się od nas, gdy słyszeliśmy dźwięk domofonu – to mąż wracał z córką. Wyrodna matka – tak nazwano mnie w sądzie, gdy to wszystko wyszło na jaw. Możliwe. Nic nigdy złego się nie stało, ale w „przyzwoitych” oczach tak to pewnie wygląda. Jak to ujął adwokat męża? „Małe dziecko siedzi zamknięte w pokoju, podczas gdy matka gzi się z kochankiem w sypialni. A gdyby dziecko udusiło się klockiem? Albo weszło na parapet i spadło z okna?”. A gdyby porwali go kosmici? Idiota. Tak, wiem, nie mam racji, i moja kpina jest nie na miejscu. Teraz to widzę, ale wtedy nie myślałam rozsądnie. Inaczej nie trzymałabym listów Ryszarda pod swoimi stanikami w szafce. Pewnego dnia Wiesiek chciał zrobić mi niespodziankę i kupił na urodziny piękną starą bieliźniarkę, o jakiej marzyłam. Przywieziono ją do domu, kiedy byłam w pracy, i mąż postanowił przełożyć moją bieliznę na nowe miejsce. Żeby wszystko było gotowe. I tak trafił na pudełko z listami Ryszarda… Być fair wobec siebie czy wobec innych? Awantura była kosmiczna… Przyszła mi wtedy na myśl maksyma Chińczyków: „Uważaj, czego pragniesz, bo może ci się spełnić”. Dostałam ten upragniony mebel – i straciłam rodzinę. Oczywiście wyprowadziłam się z domu jeszcze tego samego dnia. Gdy mąż odkrył prawdę, wynajęłam mieszkanie i… kochałam się z Ryszardem. To było najważniejsze. On stwierdził, że tak bardzo mnie pragnie, że chce ze mną być, i skoro ja jestem teraz wolna, on sprowadzi się do mnie. Mąż wygrał rozwód. Pozbawiono mnie praw rodzicielskich, jako że narażałam dzieci na różne zagrożenia, niemoralność itp… Ryszard też rozwiódł się z żoną i wydawało się, że nic więcej nam do szczęścia nie potrzeba. Jak powiedział pierwszej naszej wspólnej nocy w mieszkaniu: I żyli długo i szczęśliwie. Nie wierzcie w bajki. Chyba że mają tak teraz popularne „realistyczne” zakończenia. Królewna Śnieżka ugryzła kawałek jabłka, który stanął jej w gardle i doprowadził do niedotlenienia mózgu, więc po wybudzeniu była idiotką. Kopciuszek po ślubie z księciem na dworze traktowana była jak trędowata i wpadła w alkoholizm. A jak skończyła się moja bajka? Po pięciu całkiem fajnych latach Ryszard stracił pisarską wenę. Oczywiście nie z dnia na dzień, tylko tak powoli, stopniowo. To było dla niego tragedią, w życiu miał bowiem dwie ważne sprawy – pisanie i mnie. Zaczął pić. Coraz więcej. A im więcej pił, tym bardziej coś przestawiało mu się w głowie. Alkohol obudził w nim demona zazdrości i zaborczości. Przestał mi ufać. Rozliczał z każdej chwili poza domem. Awanturował się. Wszędzie widział kochanków. Podejrzewał mnie o zdrady. Mylił się. Wciąż pragnęłam jego – i tylko jego. Trzy lata wytrzymałam, mając nadzieję, że mu ta artystyczna blokada przejdzie, i znów będzie jak dawniej. Ale gdy pierwszy raz mnie uderzył, powiedziałam: „Dość”. Wiedziałam, że teraz będzie tylko gorzej. Zabrałam walizki i wyprowadziłam się. Nie podałam adresu. Nie odbierałam telefonów. Choć moje ciało płakało, nie ugięłam się. Są pewne granice. A on dwa miesiące później upił się i skoczył z mostu. Czy czułam się winna? Oczywiście. Wiedziałam, że gdybym została, nie zabiłby się. Jednak… czy ja też nie jestem ważna? Jakie byłoby moje z nim życie? Tak, czułam się winna przez pewien czas, dopóki ktoś mi nie wytłumaczył, że mamy obowiązki nie tylko wobec innych, ale i wobec siebie. I że zdrada siebie jest zdradą największą. A jednak, kiedy siedziałam za krzakami i patrzyłam na roześmianych ludzi, którzy genetycznie byli moją rodziną, tylko nie chcieli mnie znać, zaczęłam się zastanawiać, co jest ważniejsze: bycie fair wobec siebie czy wobec innych? I czy tak naprawdę byłam fair wobec siebie samej, skoro moje wybory doprowadziły mnie w to miejsce? W gruncie rzeczy wszystkie te pytania są nieistotne – bo tak naprawdę nie miałam wyboru. Moja biologia była silniejsza od mojej psychiki. Może więc tak w ostatecznym rachunku to ja jestem ofiarą? Oczywiście nie zamierzam rezygnować z odzyskania rodziny. Może pewnego dnia, jak będę się bardzo starać, będę gościem na kolejnych urodzinach moich wnuczków. Na razie patrzę na nich i tęsknota rozrywa mi serce. Czytaj także:„Matka kłamała, że ojciec mnie porzucił. Wychowywał mnie człowiek, który nie ma pojęcia, że nie jestem jego synem”„Zdradziłam męża z kolegą z pracy. Paweł pokazał mi, jak to jest być pożądaną, kochaliśmy się prawie na każdej przerwie”„Chciałam założyć rodzinę z wojskowym, ale służba była ważniejsza. Wrócił po 10 latach z miłością wypisaną na ustach” Znalazła się Pani z pewnością w trudnej sytuacji. Z jej opisu rozumiem, że nadal zależy Pani na mężu. Jeżeli jest taka możliwość to proponowałabym szczerą i spokojną rozmowę, podczas której mogłaby Pani opowiedzieć mężowi o swoich obawach dotyczących jego zachowania. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie rozmowy nie są łatwe, bo zwykle związane są z przeżywaniem trudnych emocji. Dlatego drugą opcją jest porada u terapeuty par i małżeństw. W obecności trzeciej osoby łatwiej jest spokojnie porozmawiać, spojrzeć na całą sytuację z dystansu i ustalić pewne rzeczy. Warunkiem takiego spotkania jest chęć obu stron do jego odbycia. Jeżeli mąż jednak nie chciałby wziąć w nim udziału, to może też Pani udać się po wsparcie psychologiczne sama. To nie rozwiąże Państwa problemów, ale może ułatwić Pani odnalezienie się w tej sytuacji. Warto też zadać sobie pytania na ile jeszcze Państwu na sobie zależy, co Was łączy i czy chcecie ratować swoje małżeństwo. Natalia1081 Dołączył: 2016-11-03 Miasto: krzczonowice Liczba postów: 66 9 listopada 2016, 19:42 Mam już tu konto ale mam też trochę "głupi" temat. Dziewczyna: o dobrym sercu, bardzo zakochana w chłopaku on w niej jeszcze nie lecz wszystko idzie w dobrą stronę i on rózwnież zaczyna się angażowaćjest impreza ona na niej, bez niego, kiedy jest pijana nigdy nie zgonuje ani nic, ale całuje się i "dotyka" z wieloma, choć to nie jest świadomeno i ta dziewczyna ma tak zawsze kiedy wypije więcej, jej niedoszły chłopak o tym wiedział, gdyż sami się w ten sposób poznalion sie o tym dowiaduje od ludzi i oddala się od niej, ale dalej coś czuje więc rozmawiają, chłopak mówi, że go to zaboolało, płacze i po tym stwierdza, że nigdy nie beda razemta dziewczyna naprawdę żałuję i nie myślala, ze bedzie az tak zły, bo przecież nie byli razemzapewnia go, ze go kocha (naprawde tak jest), po raz pierwszy mówi mu te słowa, ale on za bardzo nie chce wybaczyc, ale tez nadal chce sie spotykac bo jednak cos tam czujetroche głupi temat, ale ludzie bywają głupico myślicie o takich osobach, które po alkoholu mają takie odpały, nic nie czują do tych osób z którymi się całowały?to troche moja sprawa no i mogę szczerze powiedzieć, że tamtego kocham, no ale zdradziłam, no ale też średnio to pamiętam i mogłabym rzec, że to się nie liczy.. inni wymiotują, zgonują, są agresywni po alkoholu i tego nie kontrolują, a inni "zdradza" i też tego nie kontrolują, co myślicie? Dołączył: 2015-04-19 Miasto: Katowice Liczba postów: 1300 9 listopada 2016, 20:19 też miałam kiedyś tryb dziwki po alkoholu ale nauczyłam się nad tym panowac :) polecam! Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20726 9 listopada 2016, 20:20 Szczerze? Już abstrahując od wątku picia i zdrady jakby mi się ktoś próbował w ten sposób tłumaczyć to bym uznała, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego, bo jest ograniczony, trochę mentalność "Karyny" niestety (chodzi mi o fragment "kocham, no ale zdradziłam, no ale też średnio to pamiętam i mogłabym rzec, że to się nie liczy.. inni wymiotują, zgonują, są agresywni po alkoholu i tego nie kontrolują, a inni "zdradza" i też tego nie kontrolują"). Po pierwsze nie rozumiem dlaczego miałoby się oddzielać osoby, które na przykład wymiotują po alkoholu od tych, które zdradzają (nie wiem też dlaczego to wzięłaś w cudzysłów). Jest to w identyczny sposób bezmyślne, prostackie, tak samo świadczy o totalnym braku wyobraźni. Doprowadzanie się do stanu, w którym człowiek nie jest w stanie kontrolować tego co z samym sobą robi jest zwyczajnie słabe, niezależnie od tego na czym ten brak kontroli miałby polegać. Poza tym to, że ktoś był pijany ma być jakąś okolicznością usprawiedliwiającą jego zachowanie? Litości. To może usprawiedliwiajmy tak wszystkich, w tym pijanych kierowców powodujących wypadki i pijanych mężów tłukących własne żony? Jak dla mnie to, że ktoś był pijany i zdradził obciąża go podwójnie - raz, podłość w postaci zdrady, a dwa brak odpowiedzialności za swoje czyny (skoro się wie, że się ma takie "odpały" po alkoholu to powinno się przestać go pić). Plus tutaj właściwie potrójnie, bo dochodzi jeszcze żenujące tłumaczenie/wspomniana już mentalność. Dołączył: 2016-11-02 Miasto: Piotrków Trybunalski Liczba postów: 49 9 listopada 2016, 20:25 z jednym się zgadzam - głupi temat :) Sam pomysł, że zdrada po pijaku się nie liczy to dla mnie jakiś matrix :D żałosne próby wykręcania się od odpowiedzialności za swój brak hamulców, jak Cię swędzi tam na dole - masz faceta, ewentualnie strony internetowe ;) Jeśli szczerze czujesz wyrzuty sumienia powinnaś zaakceptować to, że nie możesz pić (chyba, że alkohol jest zwykłą wymówką ;)) Dołączył: 2011-10-17 Miasto: Pieszyce Liczba postów: 13182 9 listopada 2016, 20:28 Nie wiem co kieruje taką dziewczyną, że po % zachowuje się jak zdzira, dla mnie alkochol nie jest wytłumaczeniem. Skoro chce się być z kimś jednym, to nie szuka się przygód, po niczym. Wychodzi z tej dziewczyny drugie dno, coś czego na trzeźwo nie wie. Nieważne co to jest, jeśli chłopak na którym jej zależy cierpi z tego powodu a ona nie umie się kontrolować to słaby materiał na czasem zastanawialam się co bym zrobiła gdybym np miała okzaje na zdradę, (2 razy śniło mi się że kocham męża i innego i nie wiem którego wybrać) w dodatku po różnych środkach z kimś kto mi się podoba. Na szczęście nie spotkało mnie takie coś. Owszem, przed mężem nie miałam kontaktów sexualnych (oprócz pewnego nieistotnego epizodu) to jak czasami pomyślę jakby to było z kimś innym, czy poznalabym nowe doznania, a jednak nigdy nie miałam ochoty tego sprawdzić, bo nie wyobrażam Sobie tak krzywdzic kochanego męża i jeśli to co piszesz, zachowanie "tej dziewczyny" świadczy że nie potrafi zrozumieć albo może nie ma tego we krwi, że całowanie, macanie to nie zabawa tylko przyjemnosci, które robi się z kimś kto coś znaczy w sercu. Może to kwestia wychowania, mentalności, nie wiem...Ale pamiętam jak koleżanka w pracy powiedziała że Ona mogłaby skoczyć w bok i ukryć to przed mężem, bo jest ciekawa jak to jest z kimś innym, ciągle był on i tylko z nim sex. I nie miałaby wyrzutów. Zmrozily mnie te słowa. Dołączył: 2012-08-19 Miasto: Wrocław Liczba postów: 766 9 listopada 2016, 20:45 Mam już tu konto ale mam też trochę "głupi" temat. Dziewczyna: o dobrym sercu, bardzo zakochana w chłopaku on w niej jeszcze nie lecz wszystko idzie w dobrą stronę i on rózwnież zaczyna się angażowaćjest impreza ona na niej, bez niego, kiedy jest pijana nigdy nie zgonuje ani nic, ale całuje się i "dotyka" z wieloma, choć to nie jest świadomePrzepraszam, ale w tym miejscu przestałam czytać. Jak to "nie jest to świadome"??? Nieświadomie to można potknąć się i na kogoś wpaść. Ale dotykanie się i całowanie jest jak najbardziej świadome i celowe, tym bardziej w liczbie mnogiej :D Kiedyś ta dziewczyna "nieświadomie" się z kimś bzyknie. O, przepraszam, przez przypadek nadzieje się na kolesia. Kilkadziesiąt razy. Jeżeli Dziewczyna jest stanu wolnego, super! Młoda, niech się bawi :) Ale w związku, to po prostu zdrada, kurtyna opada. paranormalsun Dołączył: 2005-11-25 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 11600 9 listopada 2016, 20:54 Jak dla mnie to żadna wymówka. Co najgorsze - dobrze wiedziałaś, że się tak zachowujesz. Może nie potrafisz się wtedy faktycznie kontrolować, ale w takim razie gdybys go kochala to bys po prostu najzwyczajniej w swiecie nie lazila bez niego na imprezy albo chodzila, ale wtedy nie pila. Dlatego tez jestes w 100% winna. I chlopakowi sie nie dziwie. Mam nadzieje, ze wezmiesz sobie nasze rady do serca w kolejnym co do picia i wymiotowania - moim zdaniem to nie jest porownywalne, bo w takim przypadku szkodzi sie tylko sobie. Chociaz tez nie chcialabym byc z osobą, ktorej zdarza sie to regularnie. EDIT: doczytałam, że nie jestescie w zwiazku. Ale randkowaliscie? Jak to wygladalo? Tylko ze szczerze mowiac i tak sie mu nie dziwie, ze nie chce z nia byc. Mowi, ze go kocha a caly czas sie z kims caluje po pijaku. I tak naprawde nie widzi w tym nic złego. Ma milion wymówek. Skoro wszystko szlo w dobrym kierunku, dlaczego w ogole dopuscilas do takiej sytuacji? Edytowany przez paranormalsun 9 listopada 2016, 21:01 Dołączył: 2016-10-16 Miasto: Liczba postów: 650 9 listopada 2016, 21:07 Nie pij, bez takich imprez tez mozna poznac chlopaka a tamtemu dajże juz spokoj Dołączył: 2010-11-30 Miasto: Apple Tree Liczba postów: 51659 9 listopada 2016, 21:11 Natalia1081 napisał(a):co myślicie o takich osobach, które po alkoholu mają takie odpały, nic nie czują do tych osób z którymi się całowały?takie osoby nie powinny pic. Natalia1081 Dołączył: 2016-11-03 Miasto: krzczonowice Liczba postów: 66 9 listopada 2016, 21:13 paranormalsun napisał(a):Jak dla mnie to żadna wymówka. Co najgorsze - dobrze wiedziałaś, że się tak zachowujesz. Może nie potrafisz się wtedy faktycznie kontrolować, ale w takim razie gdybys go kochala to bys po prostu najzwyczajniej w swiecie nie lazila bez niego na imprezy albo chodzila, ale wtedy nie pila. Dlatego tez jestes w 100% winna. I chlopakowi sie nie dziwie. Mam nadzieje, ze wezmiesz sobie nasze rady do serca w kolejnym co do picia i wymiotowania - moim zdaniem to nie jest porownywalne, bo w takim przypadku szkodzi sie tylko sobie. Chociaz tez nie chcialabym byc z osobą, ktorej zdarza sie to regularnie. EDIT: doczytałam, że nie jestescie w zwiazku. Ale randkowaliscie? Jak to wygladalo? Tylko ze szczerze mowiac i tak sie mu nie dziwie, ze nie chce z nia byc. Mowi, ze go kocha a caly czas sie z kims caluje po pijaku. I tak naprawde nie widzi w tym nic złego. Ma milion wymówek. Skoro wszystko szlo w dobrym kierunku, dlaczego w ogole dopuscilas do takiej sytuacji?szło w dobrą stronę, ale to zawsze ja byłam tą pokrzywdzoną, on potrafil mnie przez kilka dni mnie ignorowac, bo przeciez nie jestesmy razem, a jak juz sie potykalismy to bylo idealnienie pije od tamtej pory i obiecałam mu, że będę pić tylko z nim albo z samymi kolezankami Natalia1081 Dołączył: 2016-11-03 Miasto: krzczonowice Liczba postów: 66 9 listopada 2016, 21:14 RapsberryAnn napisał(a):też miałam kiedyś tryb dziwki po alkoholu ale nauczyłam się nad tym panowac :) polecam!chyba jedyny sposób to nie pić?

zdradziłam męża po alkoholu